Wspomnień ciąg dalszy
Ranek. Oglądamy z dwuletnią Bejbulinką zdjęcia na komórce (człowiek zrobi
wszystko, żeby tylko nie wstać...). Bejbulec bezbłędnie identyfikuje
osoby, wykrzykując radośnie imiona (głównie swoje). Dochodzimy do fotki,
którą sobie strzeliłam w przypływie masochizmu - goły brzuchol z
wszystkimi grubiutkimi fałdkami. Gwoli wyjaśnienia, zdjęcie owe miało
mnie zniechęcać do czekolady (nie róbcie tego w domu - i tak nie działa,
a fotka straszy). No więc, dochodzimy do wyżej wspomnianej fotki, a
moja córka na to: "Tata!"
Kocham swoje dziecko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz